PROJEKTY KOSZULEK
Dla wielu osób koszulki i T-shirty stały się miejscem do manifestacji poglądów i upodobań — zarówno graficznych, jak i ideowych. Koszulki to sposób na wyrażenie siebie...
EX LIBRIS IRMINY KOBUZ
Chodziło za mną stworzenie Ex Librisu z motywem absolutnie klasycznym. Z głową Gorgony. Tak - tej od węży zamiast włosów.
ILUSTRACJA CARMEN NOCTURNA
Oto wyraz moich fascynacji malarstwem i grafiką Art Nouveau. Ubóstwiam Alfonsa Muchę. Gdyby reklamy nadal tak wyglądały, jak jego reklamy papierosów czy kawy, to byłabym w siódmym... a co tam siódmym! pięćsetnym niebie.
EX LIBRIS EDYTY LAUSH
Ex Librisu z motywem absolutnie klasycznym - ze skrzydlatym stworem znanym z mitologii. Poznajecie może z jakim?
EX LIBRIS Z INICJAŁEM
Ex Libris w oparciu o inicjał Jej i Jego. Stylizowany na inicjały z inkonabułów i manuskryptów epok niestety minionych.
ILUSTRACJE DO TELEDYSKU
Oto kilka ilustracji do teledysku "Bez żalu" Ryczących Dwudziestek.
EX LIBRIS Z ROBALEM
Ex Libris dla miłośniczki robali i wszelkiego stworzenia pełzającego. Ponoć to ryjkowiec. Wierzę specjalistce.
ILUSTRACJE "TĘSKNOTY"
Cykl "Tęsknoty" to moje co wrażliwsze momenty zadumy. Nad ulotnością, nad czasem, nad sensem. Czasem uciekam w słowa, a czasem w obrazy.
ILUSTRACJE I MAZIAJE
Poza komercyjnymi projektami czasem robię coś dla czystej przyjemności. I wtedy wychodzi mi... coś. Ja to nazywam ilustracją, choć to nomen omen, nie ilustruje tego w pełni.
Miałam kiedyś zacięcie do rysunku i malowania akrylami. przeszło mi, bo zobaczyłam, że są ludzie, którym wychodzi to lepiej. Potem wzięłam się za grafikę komputerową, w której wybitnie pomaga mi zamiłowanie do fotografii i poznane wcześniej techniki malarskie. Tu oczywiście też jest cała masa ludzi, która robi to lepiej, ale jestem już starsza i mniej mnie to obchodzi niż kiedyś. To ostatecznie moja przyjemność i nie ma co się obruszać, że ktoś robi to ładniej, lepiej, sprawniej i z lepszym pomysłem — i niech robi! Tyle dobrego dla niego/niej :)
Ja mam frajdę.
A jak czasem zadzwoni do mnie znajomy i zapyta, czy nie zrobiłabym ilustracji do teledysku charytatywnego, to i frajda jest i cel szczytny.
EX LIBRISY
Z moimi ex librisami jest tak — kiedyś bardzo mi się marzyło mieć personalizowaną pieczątkę dekoracyjną, która będzie informować tych, którzy z mojej biblioteczki zachachmęcili książkę, że jednak jest moja i wartałoby ją oddać. Teraz rzadko pożyczam książki, ale idea pozostała, a najczęstszym argumentem nieoddania było "a bo zapomniałem od kogo". Ex Libris to niweluje. Całkowicie i do cna.
Jakie było moje zdziwienie, gdy po opublikowaniu 3 projektów Ex Librisu odezwały się do mnie osoby, które myślą podobnie. Z przyjemnością robię Ex Librisy. Z wielką przyjemnością. Z równą przyjemnością, jaką czerpię z lektury opieczętowanych książek. A to naprawdę wiele znaczy ;)